jego materyalnego bytu, fakta jego moralne, a więc stan jego stosunku do tego, co dobrem się dla człowieka i społeczeństwa nazywa, a z czem wiąże się obyczaj, wpływ religijnych i intellektualnych czynników. Objęcie tej całości wielkiej jest zadaniem i miarą wartości historycznego pojmowania, myślenia i kształtowania; obejmowanie coraz wszechstronniejsze probierzem jej postępu; postępu nauki. Ale właśnie dlatego, że to ogrom, historya, o ile stoi obję-. ciem całości swoich przedmiotów badania, o tyle dla samej skuteczności pracy dzielić się musi; każdy objaw życia historycznego dąży prawie do swej historyi osobnej, że tu wspomnę osobne dzieje Kościoła i religii, osobne dzieje prawa, nauk poszczególnych, literatury i sztuki, dzieje handlu i przemysłu, dzieje pojęć ekonomiczuych, dzieje obyczajów. Te wszystkie gałęzie muszą wszakże z jednego wyrastać, muszą się zbiegać do kończyn w większe konary, aby z tym pniem się połączyć. Dwoma zaś takiemi wielkiemi konarami wyrastającemi z pnia historyi, nazwać można: dzieje polityczne i dzieje cywilizacyi. Dzieje polityczne, w porządku chronologicznym idąc, utrzymują na pierwszym planie opowiadania te wypadki, które się tyczą zewnętrznego życia narodów, a więc zmian w zajmowanem przez nich terytoryum, ruchu ich z miejsca na miejsce, stosunku do innych pod względem potęgi, znaczenia i wpływu, zmian w ich urządzeniu, o ile te na ich zewnętrzną dzielność lub słabość podziałały; starając się to wszystko objaśnić przywiedzeniem przyczyn, które w wewnętrznych dziejach społeczeństw spoczywają. Dzieje cywilizacyi nie idą biegiem zewnętrznych wypadków i nie opowiadają ich, zwracają one główną uwagę ku badaniu wewnętrznego stanu społeczeństw, które takich a nie innych doczekało się losów, takich a nie innych dożyło wypadków. W tym celu badają instytucye społeczeństw, stan ich religijny, moralny, intellektualny i materyalny, zbierają też tę summę objawów, których naród lub ludzkość, bez względu na fakta polityczne, dostarcza i która jest, że tak powiem, jego kapitałem i miarą jego pozapolitycznej wartości. Takiemi objawami są: wyobrażenia i czyny moralne, pojęcia i zdobycze intelligencyi, praca umysłowa i fizyczna, bogactwo materyalne. Oba działy, powtarzam, stanowią jedność historyi, ale już dla samej metodycznej wygody coraz wybitniej rozchodzą się, wywowołują osobne dzieła, osobne badania. Hasło tego oddzielenia i osobnego traktowania historyi cywilizacyi dał Guizot we Francyi swojemi wykładami o historyi cywi lizacyi w Europie i historyi cywilizacyi we Francyi. W Niemczech historya cywilizacyi przybrała nieco odmienną cechę, zwracając się przede wszystkiem ku dziejom uobyczajenia i jako taką traktował ją Wachsmuth, Klemm, mniej poważny J. Scherr i gruntowny Karol Biedermann; dwaj ostatni niemiecką tylko traktują kulturę. Wielce głośną stała się praca T. Buckla: Historya cywilizacyi w Anglii, pod którym to tytułem dał młody autor raczej porównawcze spostrzeżenia nad cywilizacyami Wschodu, starożytnemi, romańskich narodów, Anglii, Szkocyi i Irlandyi. W myśl jego szedł Draper Amerykanin i Kolb Niemiec, które to wszakże pisma, od Buckla zacząwszy, stanowczo skrzywiły zadanie historyi cywilizacyi i metodę jej badania. Buckle i jego następcy wyszli z filozoficznego twierdzenia, jakoby postęp intelligencyi, rozumu, nauki, jako oswabadzający ludzkość i narody z pod powagi religii i władzy, był jedyną miarą wartości wewnętrznych i zewnętrznych faktów historycznych. Kolosalny to nonsens filozoficzny, a raczej pewnej ciasnej doktryny filozoficznej, na samym początku postawiony i oczywiście całe dzieło krzywiący, nonsens przypuszczenia, że inteligencya, rozum, nauka ma oswabadzać z pod powagi dwóch koniecznych, experymentalnie znanych i stwierdzonych postulatów każdego społeczeństwa, jakiemi jest religia właśnie i władza. Od przemazania zatem prawdy, którą historya na każdej karcie stwierdza, której każdy historyk tysiące razy się dotyka, zaczął Buckle swoją historyą; fakt zachwiania władzy, wziął za fakt dodatni, za miarę wieków, gdzie te fakta w całej potędze swego uznania zostawały. Skutkiem tego być musiało, że poterał całemi wiekami, całemi narodami, a poterałby i naszym, gdyby był się nim trudnił. Potępiono go też najpowszechniej w własnej ojczyźnie, Anglii, stojącej poszanowaniem religii i władzy, dzisiaj też wraz z towarzyszami przeniesionym został z historyi do właściwej dziedziny, dziedziny filozofii historyi, gdzie jako filozof historyi systemu pozytywistów miejsce znajduje. Historya nie stawia na pierwszych kartach swoich problematów i twierdzeń filozoficznych i historya cywilizacyi tego nie może. Historyi istotą, że przeżyła tyle i tak podobnych do siebie systemów filozoficznych, że miała sposobność badać ich genezę i skutki. Wolno i jej wyprowadzać ogólne wnioski, ale tylko na podstawie faktów, a nie na podstawie doktryny badać fakta i stawiać wnioski. Wolno jej sądzić fakta ze skutków, nie z uprzedzenia. Dlatego i my traktować będziemy naszą rzecz metodą w historyi używaną, bez klejenia naprzód ram, w które się dzieje wtłoczyć mają. Nie można powiedzieć, aby do historyi cywilizacyi nie było w naszej literaturze naukowej pewnych uprzednich robót. Nie wyliczając tutaj bardzo wielu prac monograficznych i wydanych materyałów, które w ciągu wykładu często wspominane będą, podnosimy tutaj trzy dzieła, wielce różne, z których każda wkraczała w całość, dziejami cywilizacyi nazywającą się. Pierwszą jest Historya literatury polskiej M. Wiszniewskiego, dzieło nierówne, niedokończone, w ostatnich tomach raczej zbiorem notat, jak pracą uporządkowaną będące, dzieło, w którem surowy materyał różnego rodzaju, najmniej usprawiedliwia ogólny tytuł: Historya literatury. Jestto raczej na wielką skalę rozpoczęta historya oświaty, historya wewnętrznego życia umysłowego, przeznaczona do objaśnienia dziejów zewnętrznych. Wielką zasługę uczynienia rzeczy bardzo znacznych dla ogromnego zadania, zawsze Wiśniewskiemu przypisać należy, chociaż i jego poglądy już dzisiaj nie wystarczają i przesadna chęć wysuwania Polaków na czoło cywilizacyi razi, chociaż z drugiej strony zebrane materyały bardzo niedbałą i niekrytyczną mają formę. Łamał on pierwsze lody, łamał dzielnie, a do historyi cywilizacyi wniósł znacznie podrobioną historyę oświaty do XVI wieku. Drugą pracą są Uwagi Lelewela nad historyą polską. Na znajomości źródeł starannej oparte, bez dostatecznych studyów prawniczych, a z pewną dozą politycznych tendencyj współczesnych w najoddaleńszych nawet wiekach, Uwagi Lelewela niosą do historyi cywilizacyi pierwsze, bardzo poważne studya nad społecznym i politycznym Polski ustrojem, i stanowią niejako drugie jej uzupełnienie. Trzeciem jest praca W. A. Maciejowskiego: Polska i Rus pod względem obyczajów i zwyczajów aż do połowy XVII wieku. Praca w zbieraniu rysów źródłowo poświadczonych skrzętna, w zestawieniu systematyczna, w urobieniu z nich obrazu nie bardzo szczęśliwa, idzie ona przecież w pojęciu zadania nierównie dalej, metodycznie i naukowo, niż poprzednicze prace L. Gołębiowskiego. W końcu dzisiejszej lekcyi niech mi wolno będzie uczynić uwagę, dlaczego na oddzielnem, bardzo starannem, obszernem i dokładnem obrobieniu dziejów cywilizacyi polskiej, naukowo i narodowo wieleby zyskać można, dlaczego to szczegółowo nietknięte pole, koniecznie domaga się pracowników. Powiedziałem wyżej, że dzieje cywilizacyi mieszczą w sobie i tę summę objawów życia narodowego, która bez względu na stan i wypadki polityczne, jest jego kapitałem, zdobyczą, zasługą. Nie pozwalają one, że tę rzecz bliżej rozwinę, cenić pewnej epoki lub pewnego narodu tylko wedle ilości zwycięztw i sukcesów politycznych, wedle potęgi jego i chwały ziemskiej, zwracają szczególniejszą uwagę na jego pracę, jego myśl, uczucia, jego stan moralny. Otóż w dziejach narodu polskiego właśnie mamy wypadek, że sądzone wedle sukcesu politycznego, smutne tylko świadectwo dawałyby o narodzie, który dał sobie odebrać byt polityczny, który najsmutniej go skończył. Wszakże jeżeli o jakim narodzie powiedzieć można: Non omnis mortuus sum, to o polskim. Dzieje jego cywilizacyi są stokroć chlubniejsze od jego rezultatów politycznych. Zginęliśmy, ale do dziś dnia o to, cośmy w ciągu kilku wieków zrobili, o nasze miasta, o nasze wsie, o nasz obyczaj, o naszą cywilizacyą, o naszą moralność i wiarę rozbija się to wszystko, coby nas moralnie zgładzić chciało. Posunęliśmy naszą pracą dziejową, mieczem, pługiem, obyczajem, wiarą o dwieście mil Europę na wschód, od Wisły aż po za Dniepr i Dźwinę, a jakeśmy posunęli, o tem mówi historya cywilizacyi naszej. Wiele rzeczy w politycznych dziejach tłumaczy się właśnie tą pracą cywilizacyjną, tą walką z ogarnięciem przestrzeni. Wiele złego znajduje tam swoje wytłumaczenie. O ile zatem historya polityczna zapełnić nas powinna grozą naszych błędów, poczuciem naszych braków, o tyle dzieje cywilizacyi świadomością naszej wartości i poczuciem naszego powołania. To co panom w tym kursie dają, jest pierwszą próbą ogarnięcia dziejów cywilizacyi polskiej w jednej najważniejszej epoce, we wszystkich jej objawach. O wyczerpnięciu przedmiotu mowy być nie może, przed chwilą zachęcałem do specyalnej nad nim pracy. Wszakże próba tego zarysu zjawia się dlatego, że główne rysy, albo z mych własnych, albo z bardzo licznych studyów cudzych dokładniej są już znajome, że zatem o stworzenie całości pokusić się wolno. Prelekcya II. Kiedy mowa o stanowisku jakiegoś narodu pod względem cywilizacyi, najpierwszem pytaniem, które się nasuwa, czy ten naród ma własną, odrębną, oryginalną cywilizacyą, czy też należy do jakiejś zbiorowej, wiele narodów i państw ogarniającej. Jest własna, odrębna, oryginalna cywilizacya Chin, Egiptu, Indyi, Persyi w dziejach starożytnego Wschodu, wyrobiona wiekami z odosobnienia tych narodów, w jakie wobec innych popadły, jest cywili zacya świata starożytnego rzymsko-grecka, która o tyle jest wyższą od tamtych, że szersze objęła koło, złączyła dwa pierwiastki narodowe, grecki i rzymski, poczuła się do obowiązku szerzenia moralnego swoich wpływów, nie poprzestając na samem fizycznem podbiciu innych ludów, przyswajała sobie też z łatwością nabytki innych ludów i przerabiała na swoje żywotne soki. W wiekach pochrystusowych mamy także cywilizacye odrębne, rasowe, religijne jak mahometańska i meksykańska, którą zastali Hiszpanie w Ameryce i mamy cywilizacyę chrześciańską, która zaznaczone zaledwie kierunki cywilizacyi rzymsko-greckiej rozwinęła wszechstronnie, wprowadzając pojęcia ludzkości chrześciańskiej, związanej jednem uznaniem praw Bożych i przeznaczonej do objęcia i przeprowadzenia, do uznania tych praw przez wszystkie narody ziemi. Do tej chrześciańskiej cywilizacyi należy i szczegółowa cywilizacya polska, a rozważanie jej stanowiska w tej cywilizacyi jest pierwszem zadaniem naszem. Cywilizacya chrześciańska, obejmując kierunek świata od czasów Konstantyna Wgo, przeszła dwie wielkie walki, walkę z pogańskim światem, który ją z potrzeby uznał, gdy mu innych podstaw braknąć poczynało, ale przez to odrazu zmienić się nie mógł, i walkę z barbarzyńcami, którzy idąc za dzikim instynktem burzenia, pragnęli zagładzić zarówno świat starożytny jak i Chrześciaústwo. Z tej ostatniej walki wyszła chrześciańska cywilizacya z bezwzględnym tryumfem; cesarstwo zachodnie upadło, ale apostołowie duchownej władzy nawrócili i jednali barbarzyńców. Drugą walkę przypłaciła chrześciańska cywilizacya schizmą kościelną, po dziś dzień trwającą i ofiary porywającą. Na jednym punkcie nie mógł świat pogański przełamać swojej natury, na punkcie stosunku władzy duchownej do władzy świeckiej; imperatoryzm w reformie Konstantego Wgo ostatecznie zesztywniały w maszynę, obejmującą wszystkie funkcye życia człowieka i społeczeństwa, nie chciał dać i nie dał wolności Kościołowi, nie uznał potrzeby wyższego względu jedności władzy moralnej, a wyzyskując rywalizacyę między Rzymem a patryarchatem konstantynopolitańskim, wywołał schizmę Focyusza, w wieku IX, ostatecznie za dni Grzegorza VII i Michała Cerularyusza dokonaną. Rozbiła się cywilizacya chrześciańska na dwa wielkie obozy: schizmatycki i katolicki, wschodni i zachodni, rzymski i konstantynopolitański. Jestto podstawny fakt dziejów, niczem zatrzeć się nie dający, fakt tak potężny, że nawet nowożytna, niwelacyjna a przeważnie antyreligijna oświata, nie zdołała zapełnić tej głębokiej |